Dlaczego niechętnie korzystamy z bibliotek?
Co roku coraz mniej Polaków czyta przynajmniej jedną książkę, chociaż mamy nadzieję, że w czasie pandemii ten niebezpieczny trend się odwróci. Nie chodzi wcale o to, żeby Polacy nagle pokochali książki, ale żeby rozwijali się i cały czas stawiali na zdobywanie wiedzy, a ona idzie za czytaniem nieuchronnie. W tym mogą pomóc biblioteki, ale tam również możemy spotkać coraz mniej osób.
Wyprawa do biblioteki jest czasochłonna i często musimy dla niej zrezygnować z innych, często bardziej pociągających planów. Nic więc dziwnego, że mało osób do nich przychodzi. Przed pandemią większość osób ceniła sobie możliwość przeszukania półek i znalezienia sobie książki, która najbardziej by nam pasowała. W czasie pandemii jest to praktycznie niemożliwe i większość placówek w ogóle nie wpuszcza do środka interesantów, chyba że po odbiór i oddanie wypożyczonych wcześniej książek. A to niestety zniechęca coraz większą ilość czytelników do wypożyczania.
Coraz więcej osób decyduje się na kupowanie książki, kiedy planuje ją przeczytać. To dla nas bardzo wygodne, bo nie ogranicza nas typowy dla biblioteki czas, czyli przeważnie miesiąc czasu na zwrot. Dzięki temu po książkę możemy sięgnąć, kiedy tylko chcemy, ale działa tu też jeszcze jeden czynnik. Lubimy posiadać na własność i wiele osób, podobnie jak nie lubi kupować ubrań z drugiej ręki, nie chce czytać wypożyczonych książek. Może być to dla nich niehigieniczne, ale częściej w takich sytuacjach przemawia przez nas snobizm książkowy i wolimy mieć coś na własność, niż się tym z kimś dzielić.
Czym jest maraton czytelniczy?
Korzystanie z bibliotek może być dla nas również kłopotliwe. Co się stanie, jeśli zgubimy daną książkę? Będziemy musieli zapłacić karę, a w takim wypadku bardziej opłacałoby nam się kupić daną pozycję na własność. Do tego nie zawsze znajdziemy w niej to, na co liczyliśmy. Książki mogą być uszkodzone lub zniszczone, a my nie chcemy, aby odpowiedzialność na to spadła na nas. Korzystanie ze zbiorowej biblioteki zawsze budzi w nas niepewność i podejrzenia, jak zawsze, kiedy korzystamy z własności wspólnej, dlatego coraz częściej omijamy biblioteki szerokim łukiem i wolimy w ogóle nie czytać.
Ja jako główny powód stawiam brak czasu, łatwiej jest w kilka sekund wypożyczyć, lub kupić książkę online.