Recenzja książki Arkadego Fiedlera Dywizjon 303
Dywizjon 303 została napisana w 1940 roku przez Arkadego Fiedlera. Pierwsze wydanie ukazało się drukiem w 1942 roku w Londynie, w Polsce był to rok 1943. Wyszło trzydzieści polskich wydań, w tym cztery wydane w czasie wojny w podziemnej Polsce, z czego trzy wydano w okupowanej przez III Rzeszę Warszawie przez Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze. Ponad to jeszcze w czasie wojny ukazały się jej tłumaczenia w językach: angielskim, francuskim, portugalskim, holenderskim, a w 2010 roku w języku niemieckim. Publikacja zawiera: wstęp, objaśnienie, prolog oraz szesnaście rozdziałów, z czego dziesięć relacjonuje przebieg walk. Książkę zamyka bibliografia oraz indeks, zawierający nazwiska, nazwy geograficzne oraz nazwy jednostek lotniczych.
Reportaż powstał w ostatnich tygodniach bitwy o Anglię oraz przez kilka tygodni tuż po. Historia powstania tejże pozycji zaczęła się we wrześniu 1940 roku, to właśnie wtedy Arkady Fiedler przybył do Londynu. Na miejscu zauważył, że w prasie brytyjskiej ukazywały się różnego rodzaju artykuły, opisujące skuteczność polskich myśliwców. Był zaskoczony faktem, iż takich działań nie podjął się żaden z Polaków przebywających na miejscu. Wtedy w jego głowie pojawił się pomysł napisania książki, który następnie skonsultował z generałem Władysławem Sikorskim, głównodowodzącym siłami zbrojnymi w Wielkiej Brytanii. Fiedler otrzymał zgodę od generała na zrelacjonowanie poczynań polskich lotników. Autor przez kilka tygodni stacjonował w bazie Northolt pod Londynem, osobiście poznając tych, których uczynił bohaterami swej książki. Teksty zostały tworzone na bieżąco, pod wpływem wzruszenia i emocji, wywołanych sukcesami rodaków. Tak powstało sprawozdanie z pola walki, która toczyła się na brytyjskim niebie.
Założeniem autora było stworzenie utworu ku pokrzepieniu serc Polaków znajdujących się w okupywanym kraju, który miał świadczyć o bohaterstwie oraz odwadze polskich myśliwców. Treść książki to przede wszystkim opisy wydarzeń z pola walki, w których brali udział Polacy, a także niektórych sylwetek asów przestworzy, takich jak Witold Urbanowicz czy Jan Zumbach. Utwór obfituje w fachową terminologię, jest pełen dynamicznych opisów, potyczek oraz słów uznania dla dzielnych pilotów. Jednak jest to wciąż zrozumiały język, sprawiając, iż treść jest przyjemna w odbiorze. Treść książki przybliża swoisty fenomen polskiego Dywizjonu, początkowo niezrozumiały dla Brytyjczyków, lecz z każdą kolejną walką budzący coraz większy podziw i szacunek.
Czytając reportaż, trudno nie wejść całkowicie w opisywany świat podniebnych pojedynków. Jest to pozycja przepełniona emocjami, ferworem walki, jednak co ważne, wyważona. Poza całą militarną otoczką, bez której nie mogło się obejść, w utworze mamy także wątki cywilne. Piloci przez autora zostali przedstawieni również z bardziej prywatnej strony, jako normalni ludzie, którzy mają różne: wady, zalety, obyczaje. Z pewnością te elementy stanowią niemałą atrakcję, wciągając czytelnika w historię polskich lotników jeszcze bardziej.
Zbigniew Nienacki – Pan Samochodzik, czyli dobry pomysł na prezent
Czy książka ma jakieś minusy? Trudno jednoznacznie to określić. Jest to kwestia bardzo indywidualna. Nie wykluczone, że dla osób, które nie przepadają za tematyką wojenną, treść, pomimo urozmaiceń o smaczki z życia prywatnego, będzie nie do przejścia. Z drugiej strony mamy tu kawałek historii zapisany w prosty i przyjemny w odbiorze sposób. Dla samej wartości edukacyjnej warto sięgnąć po ten reportaż, aby przekonać się, że sprawne pióro oraz zaangażowanie emocjonalne są składnikami na udaną książkę. Potrafiącą umilić czas również tym, którzy od przestworzy wolą bardziej przyziemne atrakcje.